Szedłem obok mojej siostry.
Zaniepokoiły mnie zapachy wilków... Nie było ich za dużo, ale i tak to jakieś niebezpieczeństwo... Yoko co chwila śpiewała pod nosem.
- Ayoko...idź na polowanie..- prychnąłem. Tej pociekła ślinka i biegiem poleciała czegoś poszukać...ach. Nareszcie spokój..ale nie na długo. Tuż przede mną, pojawiła się wadera.
- Kim jesteś, i co robisz na moich terenach?!- wtargnęła. Uniosłem głowę i powiedziałem.
- Nie powinno cię to interesować..
- a mogę przynajmniej wiedzieć, jak się nazywasz?- prychnęła.
- Levi.- odparłem.- a ty?
Cloe? ^,^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz